Iluzjonistka 1
Jedenastoletnia już Sara wracała właśnie z urodzin koleżanki, gdy jej
ojciec siedział w salonie, pochylając się nad listem do Hogwartu,
skierowanym do córki. Dorosły człowiek nie był zadowolony, że córka
wykazuje zdolności magiczne, ponieważ sam jako jedyny ze swojej
znienawidzonej rodziny niestety ich nie otrzymał, miał szczerą nadzieję,
że będzie tak i z jego córką, ale jak wiadomo, nawet mogolskie dzieci
często wykazują się takową innością, a skoro jej ojciec wychowywał się w
magicznej rodzinie, było na to większe prawdopodobieństwo.
-Tato! Tato! Nie uwierzysz! Na urodzinach Zosi był iluzjonista i pochwalił mnie, bo powiedziałam mu, że bez problemu to powtórzę i tak zrobiłam, był pod wrażeniem- dziewczynka wypiela dumnie pierś.
-To wspaniale córeczko- Weasley mówił to z niezauważalnym obrzydzeniem- Bądź trochę ciszej twój brat właśnie zasnął- Brat Sary jest dwa lata młodszy i ma na imię Filip- wiesz, że jutro ma pierwszy mecz.
-Tak wiem.-odpowiedziała ze zrezygnowaniem.
-Mam dla ciebie list, który pewnie cię ucieszy...-rudowłosy mężczyzna nie potrafił cieszyć się z wiadomości, że jego córka jest czarodziejką- Spędzisz też resztę wakacji u cioci Cassandry, którą możesz kojarzyć z zeszłego sylwestra.
-Przecież prawie jej nie znam...
-Bez dyskusji a teraz masz, tylko nie obudź brata- Ludo podał swojej małej kopii list, a dziewczyna od razu się w nim zaczytała.
Szanowna Panno Weasley
Mamy przyjemność poinformowania Pani, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart.
Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września.
Z wyrazami szacunku,
Rose Formey, zastępca dyrektora.
UMUNDUROWANIE
Studenci pierwszego roku muszą mieć:
1. Trzy komplety szat roboczych (czarnych)
2. Jedną zwykłą spiczastą tiarę dzienną (czarną)
3. Jedną parę rękawic ochronnych (ze smoczej skóry albo z podobnego rodzaju)
4. Jeden płaszcz zimowy (czarny, zapinki srebrne)
UWAGA: wszystkie stroje uczniów powinny być zaopatrzone w naszywki z imieniem.
PODRĘCZNIKI
Wszyscy studenci powinni mieć po jednym egzemplarzu następujących dzieł:
Standardowa księga zaklęć (1 stopień) Mirandy Goshawk
Dzieje magii Bathildy Bagshot
Teoria magii Adalberta Wafflinga
Wprowadzenie do transmutacji (dla początkujących) Emerika Switcha
Tysiąc magicznych ziół i grzybów Phyllidy Spore
Magiczne wzory i napoje Arseniusa Jiggera
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć Newta Scamandera
Ciemne moce: Poradnik Samoobrony Quentina Trimble'a.
POZOSTAŁE WYPOSAŻENIE
1 różdżka
1 kociołek (cynowy, rozmiar 2)
1 zestaw szklanych lub kryształowych fiolek
1 teleskop
1 miedziana waga z odważnikami
Studenci mogą mieć także jedną sowę ALBO jednego kota, ALBO jedną ropuchę.
PRZYPOMINA SIĘ RODZICOM, ŻE STUDENTOM PIERWSZYCH LAT NIE ZEZWALA SIĘ NA POSIADANIE WŁASNYCH MIOTEŁ (po dokładnym stwierdzeniu kapitana drużyny ten punkt regulaminu może zostać unieważniony).
Gdy dziewczyna skończyła czytać list była pod wrażeniem, że takowa szkoła istnieje, czym prędzej chciała się podzielić swoim przyjęciem do tej szkoły ze swoją przyjaciółką Anastazją.
-Tato idę pochwalić się Anastazji- dziewczynka mieszkała w sąsiednim domu, więc Sara nie spodziewała się oporu ze strony ojca, mimo że godzina była dość późna.
-Nie ma mowy!- zawołał ojciec bardzo głośno z zaskoczeniem.
-Co? Dlaczego?
-Kochanie -w glosie surowego ojca słyszała teraz troskę- Wiem, że utrzymanie twoich zdolności w tajemnicy przed nią jest trudne, ale nie można wyjawiać takich rzeczy mugolowi...
-Kto to mugol?
-Człowiek, który został urodzony w zwykłej rodzinie i nie wykazuje magii w codziennym życiu.
-A więc ty jesteś mugolem?
-Nie ja urodziłem się w magicznej rodzinie.
-A więc tez jesteś czarodziejem.
-Nie, jestem Charłakiem, nie potrafię czarować...- dziewczyna, tylko westchnęła, bo widziała w oczach taty pustkę, kiedy o tym mówił, musiało być to dla niego bardzo ciężkie- No nic... jutro odwiedzimy razem strych, a teraz idź się wyspać.
***
Sara rano nie wiedziała, czy to zdarzyło się było snem, czy może rzeczywistością. Obudził ją zapach naleśników, co cieszy nie jedno dziecko. Zbiegła po schodach jakby właśnie miała dostać prezent od świętego mikołaja.
-Cześć kochanie wyspałaś się?- spytała ją jak zwykle uśmiechnięta rodzicielka, stawiając na stole porcje naleśników.
-Tak.- Uśmiechnęła się i usiadła przy stole obok brata, który bawił się piłką baseballową.
-Sara a Ana będzie na meczu?- pytał Filip pełen nadziei.
-Jesteś słodki, ale Ana woli starszych braciszku- poczochrała go pogłowie- I tak będzie- nałożyła sobie na talerz dwa naleśniki i zaczęła je smarować dżemem.
-Mam nadzieje, że pamiętasz naszą wczorajszą rozmowę Saruś- powiedział tata z sarkazmem w głosie.
-O czym rozmawialiście?- Filip nie skrywał ciekawości.
-Możesz mu powiedzieć...- powiedział mężczyzna, widząc proszące spojrzenie córki- To w końcu rodzina- dodał z naciskiem na słowo rodzina.
-Dostałam list ze szkoły magii i czarodziejstwa w Hogwarcie.
-Słucham?!- wykrzyknął niedowierzająco- A ja to co?!- dodał po chwili.
-Uspokój się synu, po pierwsze jesteś za młody, a po drugie możesz nie być czarodziejem...
-Nie rozumiem jak to ''możesz nie być czarodzieje''? A ona to co?
-Ja jestem prawie mugolem, więc może tak się zdarzyć, że tylko jedno z moich dzieci będzie czarodziejem.
-Prawie mugol?
-To taki prawie człowiek bez magii, ale taty rodzice byli czarodziejami stąd określenie prawie mugol, które oznacza charłaka niemagiczne dziecko czarodziei- odpowiedziała mu wtajemniczona mama.
-Porąbane... Czyli co teraz będziesz się uczyć w innej szkole i tyle?- dopytał się Sary, która nie znała odpowiedzi na jego pytanie.
-Nie do końca... Sara będzie wracać głównie na wakacje i święta, ale większość wakacji spędzać będzie u cioci Cassandry. Rok szkolny będzie spędzać w szkole- odpowiedział za nią Ludo.
-Czyli teraz nie będę mieć siostry długi czas?
-Będziesz, ale prawdopodobnie przez te dwa lata nie mogę stwierdzić, że jesteś magiczny, puki nie dostaniesz listu.
-No dobra- westchnął młody Weasley.
-W każdym razie musicie trochę przyśpieszyć z jedzeniem, bo za nie długo mecz a wy nadal nie ruszyliście śniadanie- powiedziała stanowczo uśmiechnięta Alice. Klasnęła w dłonie, starając się ich pośpieszyć.
***
Drużyna Filipa niestety przegrała mecz, ale ojciec był dumny ze swojego małego pałkarza.
-Ana wiesz, o co pytał mnie dziś brat?- Sara uśmiechała się szeroko, starając się powstrzymać śmiech.
-O co?- spytała dziewczyna, widząc minę rudzielca.
-Czy będziesz na meczu.
-I ty oczywiście jak zawsze sobie ubzdurałaś, że twój młodszy braciszek się zadurzył.
-No, a nie? Przecież zawsze włazi mi do pokoju, kiedy u mnie jesteś i ciągle o ciebie pyta… czy to nieoczywiste?
-No nie wiem…- zaśmiała się szatynka.
-Muszę powiedzieć ci cos jeszcze- Sara od razu spochmurniała.
-Co?
-Będziemy się rzadko widywac, ponieważ będę chodzić do szkoły ma… znaczy z internatem.
-Co?!
-Mój ojciec zadecydował, że to będzie dla mnie najlepsze- dziewczynie zebrały się łzy w oczach, a te kłamstwa powodowały, tylko że zaczęły spływać szybciej niż, by spływały bez kłamstw.
-Ale dlaczego?- dziewczyna też nie potrafiła powstrzymać łez.
-Bo z ledwością zaliczyłam w zeszłym roku- to nie było kłamstwem, Sara beznadziejnie radziła sobie z nauką. Anastazja westchnęła, godząc się, z tym że nic na to nie poradzi.
-Ale będziemy się widywać w przerwie świątecznej i we wakacje?
-Jasne, ale wakacje w większości będę spędzać u siostry taty…
-Czyli będziemy się spotykać strasznie rzadko… obiecaj, że będziesz pisać.
-Będę, obiecuję- w tym momencie Ana rzuciła się w objęcia Sary i większość dnia spędziły razem.
***
Gdy Sara wróciła do domu, razem z tatą i Filipem poszli na strych.
-Właściwie czemu tu jesteśmy?- spytała.
-Bo tu znajdziesz parę potrzebnych rzeczy z listy i ciekawych magicznych książek.
-Super!- wykrzyknął Filip i zaczął szukać czegoś po strychu.
-Czego szukamy?
-Rękawiczek ochronnych, teleskopu i wagi.
-Okey- dziewczyna zabrała się za szukanie przedmiotów. Dziewczyna znalazła siedem książek ułożonych w stos i związanych sznurkiem. Wszystkie książki związane z tematyką Quidditcha: ''Biblia pałkarza'', ''Brytyjskie i irlandzkie drużyny quidditcha'', ''Cud Wędrowców z Wigtown'', ''Jak pokonać tłuczka – taktyki obronne w quidditchu'', ''Latał jak szaleniec'', ''Quidditch przez wieki'','' W powietrzu z Armatami''. Dziewczyna zaczytała się chwile w biografii Llewellyna Groźnego, której autorem jest Kenniworthy Whisp. Spodobało jej się to, więc postanowiła zabrać stąd te książki i zrobić z nich użytek. Kiedy tata znalazł potrzebne rzeczy, a dzieci zabrały sobie to, co im się spodobało, wrócili ze strychu i zajęli się swoimi sprawami. Sara zagłębiała się w lekturze, a jej brat bawił się magicznym aparatem fotograficznym i przeglądał kolekcje kart z czekoladowych żab.
-Sara!-zawołał córkę, Ludo.
-Tak tato?-dziewczyna zeszła po schodach do korytarza.
-Jutro wybierzemy się na pokątną, nie mów nic bratu.
-Dobrze.-dziewczyna wróciła do swojego pokoju i z powrotem zaczytała się w drugiej książce, bo zdążyła już przerobić ''latał jak szaleniec''.
Będę wdzięczna, jeżeli pozostawicie po sobie komentarz, bo to motywuje do dalszego pisania <3
-Tato! Tato! Nie uwierzysz! Na urodzinach Zosi był iluzjonista i pochwalił mnie, bo powiedziałam mu, że bez problemu to powtórzę i tak zrobiłam, był pod wrażeniem- dziewczynka wypiela dumnie pierś.
-To wspaniale córeczko- Weasley mówił to z niezauważalnym obrzydzeniem- Bądź trochę ciszej twój brat właśnie zasnął- Brat Sary jest dwa lata młodszy i ma na imię Filip- wiesz, że jutro ma pierwszy mecz.
-Tak wiem.-odpowiedziała ze zrezygnowaniem.
-Mam dla ciebie list, który pewnie cię ucieszy...-rudowłosy mężczyzna nie potrafił cieszyć się z wiadomości, że jego córka jest czarodziejką- Spędzisz też resztę wakacji u cioci Cassandry, którą możesz kojarzyć z zeszłego sylwestra.
-Przecież prawie jej nie znam...
-Bez dyskusji a teraz masz, tylko nie obudź brata- Ludo podał swojej małej kopii list, a dziewczyna od razu się w nim zaczytała.
Szanowna Panno Weasley
Mamy przyjemność poinformowania Pani, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart.
Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września.
Z wyrazami szacunku,
Rose Formey, zastępca dyrektora.
UMUNDUROWANIE
Studenci pierwszego roku muszą mieć:
1. Trzy komplety szat roboczych (czarnych)
2. Jedną zwykłą spiczastą tiarę dzienną (czarną)
3. Jedną parę rękawic ochronnych (ze smoczej skóry albo z podobnego rodzaju)
4. Jeden płaszcz zimowy (czarny, zapinki srebrne)
UWAGA: wszystkie stroje uczniów powinny być zaopatrzone w naszywki z imieniem.
PODRĘCZNIKI
Wszyscy studenci powinni mieć po jednym egzemplarzu następujących dzieł:
Standardowa księga zaklęć (1 stopień) Mirandy Goshawk
Dzieje magii Bathildy Bagshot
Teoria magii Adalberta Wafflinga
Wprowadzenie do transmutacji (dla początkujących) Emerika Switcha
Tysiąc magicznych ziół i grzybów Phyllidy Spore
Magiczne wzory i napoje Arseniusa Jiggera
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć Newta Scamandera
Ciemne moce: Poradnik Samoobrony Quentina Trimble'a.
POZOSTAŁE WYPOSAŻENIE
1 różdżka
1 kociołek (cynowy, rozmiar 2)
1 zestaw szklanych lub kryształowych fiolek
1 teleskop
1 miedziana waga z odważnikami
Studenci mogą mieć także jedną sowę ALBO jednego kota, ALBO jedną ropuchę.
PRZYPOMINA SIĘ RODZICOM, ŻE STUDENTOM PIERWSZYCH LAT NIE ZEZWALA SIĘ NA POSIADANIE WŁASNYCH MIOTEŁ (po dokładnym stwierdzeniu kapitana drużyny ten punkt regulaminu może zostać unieważniony).
Gdy dziewczyna skończyła czytać list była pod wrażeniem, że takowa szkoła istnieje, czym prędzej chciała się podzielić swoim przyjęciem do tej szkoły ze swoją przyjaciółką Anastazją.
-Tato idę pochwalić się Anastazji- dziewczynka mieszkała w sąsiednim domu, więc Sara nie spodziewała się oporu ze strony ojca, mimo że godzina była dość późna.
-Nie ma mowy!- zawołał ojciec bardzo głośno z zaskoczeniem.
-Co? Dlaczego?
-Kochanie -w glosie surowego ojca słyszała teraz troskę- Wiem, że utrzymanie twoich zdolności w tajemnicy przed nią jest trudne, ale nie można wyjawiać takich rzeczy mugolowi...
-Kto to mugol?
-Człowiek, który został urodzony w zwykłej rodzinie i nie wykazuje magii w codziennym życiu.
-A więc ty jesteś mugolem?
-Nie ja urodziłem się w magicznej rodzinie.
-A więc tez jesteś czarodziejem.
-Nie, jestem Charłakiem, nie potrafię czarować...- dziewczyna, tylko westchnęła, bo widziała w oczach taty pustkę, kiedy o tym mówił, musiało być to dla niego bardzo ciężkie- No nic... jutro odwiedzimy razem strych, a teraz idź się wyspać.
***
Sara rano nie wiedziała, czy to zdarzyło się było snem, czy może rzeczywistością. Obudził ją zapach naleśników, co cieszy nie jedno dziecko. Zbiegła po schodach jakby właśnie miała dostać prezent od świętego mikołaja.
-Cześć kochanie wyspałaś się?- spytała ją jak zwykle uśmiechnięta rodzicielka, stawiając na stole porcje naleśników.
-Tak.- Uśmiechnęła się i usiadła przy stole obok brata, który bawił się piłką baseballową.
-Sara a Ana będzie na meczu?- pytał Filip pełen nadziei.
-Jesteś słodki, ale Ana woli starszych braciszku- poczochrała go pogłowie- I tak będzie- nałożyła sobie na talerz dwa naleśniki i zaczęła je smarować dżemem.
-Mam nadzieje, że pamiętasz naszą wczorajszą rozmowę Saruś- powiedział tata z sarkazmem w głosie.
-O czym rozmawialiście?- Filip nie skrywał ciekawości.
-Możesz mu powiedzieć...- powiedział mężczyzna, widząc proszące spojrzenie córki- To w końcu rodzina- dodał z naciskiem na słowo rodzina.
-Dostałam list ze szkoły magii i czarodziejstwa w Hogwarcie.
-Słucham?!- wykrzyknął niedowierzająco- A ja to co?!- dodał po chwili.
-Uspokój się synu, po pierwsze jesteś za młody, a po drugie możesz nie być czarodziejem...
-Nie rozumiem jak to ''możesz nie być czarodzieje''? A ona to co?
-Ja jestem prawie mugolem, więc może tak się zdarzyć, że tylko jedno z moich dzieci będzie czarodziejem.
-Prawie mugol?
-To taki prawie człowiek bez magii, ale taty rodzice byli czarodziejami stąd określenie prawie mugol, które oznacza charłaka niemagiczne dziecko czarodziei- odpowiedziała mu wtajemniczona mama.
-Porąbane... Czyli co teraz będziesz się uczyć w innej szkole i tyle?- dopytał się Sary, która nie znała odpowiedzi na jego pytanie.
-Nie do końca... Sara będzie wracać głównie na wakacje i święta, ale większość wakacji spędzać będzie u cioci Cassandry. Rok szkolny będzie spędzać w szkole- odpowiedział za nią Ludo.
-Czyli teraz nie będę mieć siostry długi czas?
-Będziesz, ale prawdopodobnie przez te dwa lata nie mogę stwierdzić, że jesteś magiczny, puki nie dostaniesz listu.
-No dobra- westchnął młody Weasley.
-W każdym razie musicie trochę przyśpieszyć z jedzeniem, bo za nie długo mecz a wy nadal nie ruszyliście śniadanie- powiedziała stanowczo uśmiechnięta Alice. Klasnęła w dłonie, starając się ich pośpieszyć.
***
Drużyna Filipa niestety przegrała mecz, ale ojciec był dumny ze swojego małego pałkarza.
-Ana wiesz, o co pytał mnie dziś brat?- Sara uśmiechała się szeroko, starając się powstrzymać śmiech.
-O co?- spytała dziewczyna, widząc minę rudzielca.
-Czy będziesz na meczu.
-I ty oczywiście jak zawsze sobie ubzdurałaś, że twój młodszy braciszek się zadurzył.
-No, a nie? Przecież zawsze włazi mi do pokoju, kiedy u mnie jesteś i ciągle o ciebie pyta… czy to nieoczywiste?
-No nie wiem…- zaśmiała się szatynka.
-Muszę powiedzieć ci cos jeszcze- Sara od razu spochmurniała.
-Co?
-Będziemy się rzadko widywac, ponieważ będę chodzić do szkoły ma… znaczy z internatem.
-Co?!
-Mój ojciec zadecydował, że to będzie dla mnie najlepsze- dziewczynie zebrały się łzy w oczach, a te kłamstwa powodowały, tylko że zaczęły spływać szybciej niż, by spływały bez kłamstw.
-Ale dlaczego?- dziewczyna też nie potrafiła powstrzymać łez.
-Bo z ledwością zaliczyłam w zeszłym roku- to nie było kłamstwem, Sara beznadziejnie radziła sobie z nauką. Anastazja westchnęła, godząc się, z tym że nic na to nie poradzi.
-Ale będziemy się widywać w przerwie świątecznej i we wakacje?
-Jasne, ale wakacje w większości będę spędzać u siostry taty…
-Czyli będziemy się spotykać strasznie rzadko… obiecaj, że będziesz pisać.
-Będę, obiecuję- w tym momencie Ana rzuciła się w objęcia Sary i większość dnia spędziły razem.
***
Gdy Sara wróciła do domu, razem z tatą i Filipem poszli na strych.
-Właściwie czemu tu jesteśmy?- spytała.
-Bo tu znajdziesz parę potrzebnych rzeczy z listy i ciekawych magicznych książek.
-Super!- wykrzyknął Filip i zaczął szukać czegoś po strychu.
-Czego szukamy?
-Rękawiczek ochronnych, teleskopu i wagi.
-Okey- dziewczyna zabrała się za szukanie przedmiotów. Dziewczyna znalazła siedem książek ułożonych w stos i związanych sznurkiem. Wszystkie książki związane z tematyką Quidditcha: ''Biblia pałkarza'', ''Brytyjskie i irlandzkie drużyny quidditcha'', ''Cud Wędrowców z Wigtown'', ''Jak pokonać tłuczka – taktyki obronne w quidditchu'', ''Latał jak szaleniec'', ''Quidditch przez wieki'','' W powietrzu z Armatami''. Dziewczyna zaczytała się chwile w biografii Llewellyna Groźnego, której autorem jest Kenniworthy Whisp. Spodobało jej się to, więc postanowiła zabrać stąd te książki i zrobić z nich użytek. Kiedy tata znalazł potrzebne rzeczy, a dzieci zabrały sobie to, co im się spodobało, wrócili ze strychu i zajęli się swoimi sprawami. Sara zagłębiała się w lekturze, a jej brat bawił się magicznym aparatem fotograficznym i przeglądał kolekcje kart z czekoladowych żab.
-Sara!-zawołał córkę, Ludo.
-Tak tato?-dziewczyna zeszła po schodach do korytarza.
-Jutro wybierzemy się na pokątną, nie mów nic bratu.
-Dobrze.-dziewczyna wróciła do swojego pokoju i z powrotem zaczytała się w drugiej książce, bo zdążyła już przerobić ''latał jak szaleniec''.
Będę wdzięczna, jeżeli pozostawicie po sobie komentarz, bo to motywuje do dalszego pisania <3
Super........!!!
OdpowiedzUsuń